Musiałem dzisiaj nieco zmodyfikować podejście. Szkoda, bo założenie, żeby rano odrobić wymagane minimum, a potem tylko zbierać nadwyżkę bardzo mi odpowiada. Zdecydowanie czuję się bardziej wyluzowany że świadomością, że nic już nade mną nie wisi. W drugą stronę jest mniej przyjemnie poczucie “muszę jeszcze” plus upływający czas mi nie leżą. Dzisiaj jednak inaczej się nie dało. Od rana przygotowania do rodzinnego zjazdu. Chcąc nie chcąc było zostać w domu i pomóc. Potem kolejne kawy, ciasta, obiad, deser, znowu kawa i dyskusje ocierające się o spacery po polach minowych. Jak to na rodzinnym spędzie. Było fajnie. Jednak chcąc nie chcąc musiałem odrobić pańszczyznę wieczorem. Dobrze, że data jeszcze niska - zarówno poprzeczka, jak i własny limit spokojnie pokonane. Do jutra! This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io
12/11/2022
15664
Walking