Jak to historia lubi się powtarzać. Mniej więcej rok temu, na przełomie listopada i grudnia leżałem w łóżku z kowidem. Nie byłem wtedy ubezpieczony, nie robiłem więc badań, natomiast mój ówczesny współlokator miał wykonany test i wynik był pozytywny. Założyłem więc, że to musiało być to.
Teraz jest dokładnie tak samo, tylko współlokator inny. Daniel miał mieć zabieg usunięcia żylaka z nogi, odesłali go do domu z pozytywnym wynikiem. U mnie objawy pojawiły się około 5dni później. Znowu zakładam więc, że to jest to.
Jak to więc u mnie wygląda? Gorączki już nie mam, ale nie mam też sił. Spłycony oddech, ból w mięśniach i stawach, utrata apetytu i smaku. Leżę cały dzień w łóżku, oglądam filmy, słucham podkastów, zapadam w losowe drzemki co parę godzin.
Wspieram się zestawem witamin i leków, popijam sobie ziółka. Wolę nawet jeszcze nie myśleć o potencjalnych powikłaniach. Na to będzie jeszcze czas.
Wczoraj obejrzałem trzy filmy. Snajper Clinta Eastwooda to opowieść o zespole stresu pourazowego rozwijającym się u amerykańskiego żołnierza w Iraku. Scenariusz oparty jest na książce. Większość filmu była opowiedziana bardzo ciekawie, można nawet uznać, że dość wiarygodnie ukazany mechanizm powstawania traumy. Natomiast pod koniec zaczęło się dziać coś absolutnie dziwnego, co zepsuło dla mnie cały film. Nie wiem czy to autor książki, czy gdzieś przy produkcji filmu ktoś nie miał pomysłu co z tej historii ma wynikać. Kończy się ona nagle i bardzo niespodziewanie.
Potem obejrzałem absolutnie żenujący hiszpański film pt. Dwa. Podsunął mi go Netflix w dniu premiery. Pewnie już coś wspominałem o olewaniu sugestii Netflixa? Filozoficzno duchowe wątki wplecione w makabryczną historię przywołującą na myśl ludzką stonogę. Być może niektóre gatunki filmowe już się wyczerpały.
A propos wyczerpujących się gatunków filmowych, to trzecim filmem jaki wczoraj obejrzałem był Świat Na Granicy. Kolejny dokument z pięknymi zdjęciami natury, zatroskanymi naukowcami i wezwaniami do opamiętania się. Ile można?
Przedstawiona była niezbyt jeszcze eksplorowana koncepcja granic planetarnych i jak bardzo nadużywamy cierpliwości Matki Ziemi w różnych aspektach naszej relacji z naturą. Wydaje mi się natomiast, że pewien język nawoływania do ludzkiej troski, empatii i rozsądku nie ma już takiej mocy, jak jeszcze parę lat temu, tych ludzi już mamy na pokładzie. Jest przecież tyle innych możliwości prowadzenia narracji dotyczącej ekologii.
Ostatecznie obejrzałem więc wczoraj trzy filmu, a dobrze bawiłem się na mniej niż jednym. Chociaż ciężko mi sobie teraz wyobrazić film, przy którym bawiłbym się dobrze.
This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io
10/12/2021
4394
Daily Activity